Tiger & Woods
O Tiger & Woods napisano chyba już wszystko. Prawda jest taka, że duet producencki z Włoch, jak mało kto umie zachwycić zarówno fanów melodyjnych house’ów czy ciężkiego techno. W niektórych mediach twierdzi się, że muzyka house traci w Polsce na popularności, ale Tiger & Woods pokazują, że to bzdury. Jak mało kto umieją zacierać granicę i skupiać się na tym, co w elektronice najważniejsze. Gdy ich produkcje trafiają do naszych uszu, sugestia, że house nie jest w formie, wydaje się marnym żartem. W ostatnich latach twórcy coraz chętniej czerpią inspiracje z czasów ich młodości, z muzyki, która przez wiele lat była spychana na boczny tor – z italo disco. Ich ostatni album „A.O.D.” był hołdem złożonym regionalnym miastom w ich rodzinnym kraju, które wypełniały dźwięki tanecznych bangerów, porywając słuchaczy w Perugii i Bolonii. Tiger & Woods uwielbiają bawić się swoimi produkcjami, nie boją się skakać po bpmach, decydować na tworzenie utworów, które mniej odważny producent schowałby do szuflady, w strachu przed opinią słuchaczy i dziennikarzy. T&W opierają swoją twórczość na jednym najważniejszym celu – stworzeniu muzyię, w której po prostu oni sami, jak i słuchacze będą mogli się zakochać. A to, że komuś ona nie przypasuje? Tak już czasami po prostu bywa.